poniedziałek, 17 października 2016

List do Amy Winehouse

Hej Amy !
Wiesz Amy... byłaś wspaniałą kobietą.
Nigdy się nie poddawałaś, zawsze 110%.
Podziwiam cię, jednak tak szybko odeszłaś.
Zastanawiam się jak by to było gdybyś żyła. Ciągle pisałabyś te piosenki, które tak łatwo odcinają nas od zwykłego świata ?
Czy ludzie w trudnych momentach śpiewali by z tobą " No No No" ?
Tyle artystów nie żyje i tak mało wiemy na temat ich życia.
Jeju jestem taka chciwa.
Wiesz Amy... właśnie pokazałam, że nie szanuję twojej prywatności. Żal mi siebie, ale co poradzę.
Gdy oglądam twoją biografie czuję jakbym wchodziła na chama w twoje życie. Może i nie ma cie teraz tutaj - na ziemi, jednak dalej, niektórzy twierdzą, że jeszcze nie umarłaś.
Będziesz żyła tak długo, aż ostatnia osoba cię  zapomni.
Trochę smutne, bo wiesz w pewien sposób ludzie nie dają ci nawet w spokoju umrzeć.
Jednak nie dziwie im się, bo wiesz sama do nich należę.
Chciałabym ci coś powiedzieć, ale jednak kiedy przychodzi co do czego to języka braknie.
Może kiedy indziej, następnym razem.
Myślę, że to dobry powód by napisać jeszcze jeden list do ciebie, nie ?
Na razie zadowól się tym skrawkiem moich myśli.

                                                                                                             Pozdrawiam

2 komentarze:

  1. Ja nie wiem co powiedzieć... brakuje mi słów. To tak genialny pomysł, a przy okazji jest tak świetnie napisane. Naprawdę.. chciałabym się tutaj opisać, ale nie wiem co mówić. GENIALNE! Obserwuję♥
    vatacukrowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow takiego typu bloga jeszcze nie widziałam i na prawdę mnie zadziwił ten styl :) Bardzo mi się podoba pisz dalej kochana ! :*

    OdpowiedzUsuń